15:12 / 21.07.2004 link komentarz (1) | Czasami bywa tak, ze po alkoholu ma sie rano schizy, tak ja mam takie czesto... Budzac sie nie wiem co mi sie snilo, co moglo sie wydawac, a co stalo sie naprawde... Czasami poprostu sie nie dowiem i zapomne... Wiecej dzieje sie w snach ciekawego, niz w rzeczywistosci...
Tak jak myslalem, lekka trzoda w domu przed wyjazdem starych, zachowuja sie jakby jechali na rok... Zabrali mi nawet zegarek z pokoju... Coz, nie bede wiedzial ktora godzina przez jakis czas, moze i lepiej...
Szkoda, ze moje klaustrofobiczne mieszkanko nie nadaje sie do niewiadomo jakich imprez, plus lokatorka zwana Tequila raczej nie toleruje nieznajomych gosci ... Przynajmniej odpoczynek od starego, totalny syf, bieganie nago z roza w zebach przy decybelach bitow (no, przesadzil troche, huh) ...
Moglbym teraz siedziec sobie nad woda z browarkiem w lapie, opalac sie (nie wiem po co), bekac na jachcie... Trudno, wentylator, kawa, nowi Roots'i musza wystarczyc, co o dziwo napawa mnie i tak dobrym nastrojem... Tylko pewnie wieczorem z wyjsciem bedzie klapa...
BTW.
Siedzac wczoraj na schodach w nocy, widzialem spadajaca gwiazde... Nie ot taka zwykla, bo ta byla wielka, z zajebista smuga za soba i leciala - zdawalo sie - wiecznosc ... Zajeboza poprostu, takiej jeszcze moje oczeta nie widzialy...
Zyczenie bylo, chociaz dzisiaj zmienilbym je ...
...
|