|
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Ból po pitbullu
Młody pitbull pogryzł wczoraj 70–letniego mężczyznę i jego owczarka niemieckiego. Do wypadku doszło około godziny 14 w Łodzi na ul. Narutowicza przy parku Staszica. Pies miał kaganiec, ale wykonane ze skóry zabezpieczenie zawiodło.
– Wyszedłem z psem na spacer. Tę bestię i jej właściciela widziałem z daleka. Obszedłem ich dużym łukiem, ale pitbull zaatakował – opowiada Jan Leśniak. – Zaczął kąsać przez szczeliny w kagańcu. Nic nie mogłem zrobić.
Właściciel agresywnego zwierzęcia uciekł. Na miejscu natychmiast pojawili się strażnicy miejscy. Trzech z nich obezwładniło pitbulla. Aby go utrzymać, używali pałek.
To jednak nie wystarczało. Dobrze zbudowani mężczyźni musieli własnym ciężarem przygnieść psa do ziemi.
Pogryzionego wilczura właściciel odprowadził do domu. Sam wrócił na miejsce wypadku, gdzie złożył zeznania. Wezwano karetkę pogotowia, aby lekarz sprawdził na ile groźne są pokąsania.
Pracownik schroniska przy ul. Marmurowej zabrał pitbulla.
2004.08.13 15:37:18 link komentarz (6) |
|