Co nie zniszczy to wzmocni.
Mam kolejna czesc ukladanki, obraz sie juz wyklarowal dostatecznie dobrze, ze bez dalszych czesci wiem juz jak wyglada calosc. Calosc mimo iz jakas taka zapackana, szara i brudna wydaje sie byc w gruncie rzeczy pozytywna dla mnie. Mimo iz na tle obrazku widac permanetne klamstwo, strach w oczach i brudna gre pelna oszustw to i tak jest dobrze. Teraz owe wszystkie puzle nie ukladane i nie ogladane juz spory okres czasu troszke sie odkurzyly, ale wedruja juz do kosza i nigdy do nich juz nie siegne.
Jakos nigdy nie lubialem byc oklamywany i to co sobie najbardziej cenie w ludziach to szerosc, prawda jest tez taka, ze ludzie ktorzy mnie perfidnie oklamuja i sa wobec mnie nie szczerzy nie zasluguja absolutnie na moj szacunek. Poza tym teraz juz mam 100% potwierdzenie gdzie tkwil blad i czyja to tak naprawde byla wina. Czy powiem "czesc" przy spotkaniu na ulicy? Nie wiem, nie wiem czy chociaz na to zaslugujesz w tym momencie.
|