03:19 / 03.09.2004 link komentarz (0) | Czwartek
i jeszcze w temacie pieniedzy: czcigodny mauzonek doskonale wie, ze jak tylko zaczne pracowac i zarabiac, to bede placic sama za siebie i nic od niego nie brac. Niestety, nawet popytanie sie swoich znajomych w temacie pracy dla mnie to dla niego zbyt duzy wysilek.
Nie bylo jednakze zbyt duzym wysilkiem proszenie szefa, zeby utworzyl specjalnie stanowisko dla jego dupy (bo ona tez bezrobotna).
Ktos pewnie powie, ze przemawia przeze mnie zazdrosc. Coz, nie zazdrosc, tylko wkurwienie. Bo jak jemu sie z dupa nie ukladalo, w depresji byl, nie mial z kim pogadac - to ja bylam wtedy przy nim, to mnie sie wyplakiwal w rekaw i to ja go pocieszalam. Wtedy bylam przyjaciolka, wtedy mnie docenial i w ogole cacy oh-jak-to-dobrze-ze-jestes.
Jak tylko mu sie zrobilo lepiej - won.
Coz, nie zycze mu tego, ale jesli kiedys w zyciu mu sie noga powinie znow i przyjdzie do mnie po pomoc, to mu powiem zeby spierdalal i tyle. |