02:14 / 05.09.2004 link komentarz (0) | w skrocie:
ojciec Kamila zapobiegl wlamaniu do jego wlasnego mieszkania i wyladowal w szpitalu ze zlamaniem czaszki( kosci skroniowej i ciemieniowej) oraz innymi( "mniej" waznymi zlamanamii na urazowce)
do dzisiaj go codziennie odwiedzamy
w zeszla srode:
tel.od jednego z pacjentow z sali,gdzie lezal ojciec: nie moga zatrzymac krwawienia po odbarczeniu krwiaka, ojciec chce zeby Kamil przyjechal( jest najmlodszym synem z 3)
odwolalam wszystkich pacjentow
biore Kamila do auta i prosta do szpitala
w szpitalu wchodzimy do sali gdzie lezal ojciec i naszym oczom pojawia sie jeden, jedyny widok
puste lozko, cale oblane krwia...(do konca zycia nie zapomnie tego widoku..)
10 000 pytan "do"
pacjenci z sali mowia , ze jest na "zabiegowym"
pielegniarka, ktora raczyla wlasnie zmienic posciel mowi, ze nic nie wie i rzeczy jakich nie bede przytaczac, bo ze wzgledu na zawod pielegniarki i moj, jako ich "przelozonej " mam pewien szacunek, ktory na pewno do tej pizdy by nie pasowal, idziemy na zabiegowy, a tam Ojciec siedzi, wiec kamien z serca, ze zyje
pozniej lekarz dyzurny okazal sie moim kumplem
w sumie : teraz jest oki
ojciej odzyskuje sily i czuje sie coraz lepiej
kamien spadl z serca
ale jeszcze lepszy numer
szefowa Kamila, czyli jego szwagierka, nie chciala mu dac urlopu , wtedy, kiedy on chcial i mial ustalony od 5 miesiecy
chciala mu rozdzielic po pare dni do konca roku
na czym sie skonczylo
?
na tym, ze dzisiaj przetrzepalam cale biuro podrozy i we wtorek wylatujemy do Egiptu na 2 tyg
a pizda niech sie pocaluje w dupe, jezeli potrafi...
poza tym Kamil po powrocie sie od nich zwalnia
i bardzo dobrze
...
|