17:26 / 04.10.2004 link komentarz (3) | Byłem sobie spontanicznie wczoraj na urodzinach ArtdeRue...impreza duża,ale moim zdaniem do kitu,ale nie całkiem,były koncerty Kasty,Numeraza,ale organizatorzy sie nie spisali,jedna wielka chała i tyle...moim zdaniem powtarzam...spontanicznie bo w planie nie miałem tam isć,kasy nie miałem i wogóle dziwnie sie czułem wczoraj...żałować nie załuje,ale zadowolony tez znowu bardzo nie jestem...Do tego w środku imprezy zaczął mnie boleć żołądek,a na końcu imprezy (tzn.wtedy kiedy ja szedłem do domu,bo tam jeszcze trwała) juz nie mogłem wytrzymać...Dzieki skwar za wszystko...:)
Noc nie przespana(tn.pół nocy)z powodu bólu brzucha...
Dzisiaj z rana flauta straszeczna,3,5 godziny snu,"do roboty trzeba rano wstać",ale posciemniałem jak należy i do domu...
Wczoraj robiłem formata,brat siadł,surfing po porno stronach i juz komp zjebany...dlaczego mnie rodzice obdarowali takim bezmózgiem (3 lata starszy), kurwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ide pospać troche...
|