Co za dzien. Polozylem sie spac wczoraj okolo 1.15 zasnalem od razu bo bylem zmeczony. Pospalem bardzo dlugo bo az do godziny 3.40. Wtedy sie obudzilem i uznalem, ze po pierwsze jest mi cieplo, a po drugie nie chce mi sie juz spac. Rzucalem sie wiec po wyrku z lewej na prawa, z prawej na lewa strone az do 5.50. O tej wlasnie porze udalo mi sie zasnac. Budzik zadzwonil o 7.15 i stwierdzilem, ze jestem niewyspany :) Kurde no co za zycie :)
Na uczelni lajtowo, mogloby byc co prawda jeszcze bardziej lajtowo ale nie mozna zbyt wiele wymagac :) Skonczylem zajecia o godzinie 12.00 a musialem zalatwic spraw w dziekanacie ale dziekanat byl czynny dopiero od 13.00 wiec mialem 1h przerwy. Poszedlem z Marcinem do miasta rozgladnac sie za butami. Buty jak zwykle ochydne i tylko chyba jedna para na dluzsza chwile przyciagnela moja uwage, poszedlem tez do Outlet i chyba sprawie sobie tam spodnie bo kosztuja troche mniej nizeli w zwyklym firmowym sklepie.
Po zakupach powrot na uczelnie, oczywiscie poczekalem chwile w kolejcem bo przeciez zalatwic cos bez stania w kolecje to w naszym kraju hanba i zbrodnia wobec narodu. Wiec postalem raz, pozniej drugi raz i dowiedzialem sie, ze pani da mi zaswiadczenie dopiero w czwartek. I znowu zonk bo znowu o 2 dni pozniej zlozoe to pieprzone doniesienie do prokuratury na mego pieprznietego ojca. Ale co to, z drugiej strony co sie odwlecze to nie uciecze.
W drodze powrotnej z uczelni na pl. Krakowskim spotkalem Basie i Magde, posiedzialem chwile, pogadalem i poszedlem do chaty, bo zrobilo sie pozno, a ja jeszcze mialem w planach jechac do CRSu. W drodze do domu zahaczylem o sklep akwarystyczny wybadalem ceny filtrow. Najprawdopodobniej kupie filtr Fluvala 204. W internetowych sklepach akwarystycznych chodza takie po 280 - 295 zl. W Gliwicach wyczailem najtaniej za 302 zl, w Tesco w ZOO-Africa bylo najdrozej bo 365 zl, wiec cena mocno przebita.
W CRSie spokojnie, tu przynajmniej nie musze czekac na jakies swistki gdyz sa mi dawane od reki i to lubie.
Jutro na obiedzie bedzie ciotka Sabina, wiec troche zonk. Mama sie mnie najpierw pyta, co chce jutro na obiad, wiec mowie, ze Canelloni, bo bede jechal do Tesco i kupie makaron, a mama mowi, ze nie bo bedzie ciotka Sabina. Na to sie zirytowalem i stwierdzilem, ze po cholere pyta mnie co bym chcial zjesc na obiad skoro i tak to co chce nie bedzie zrobione bo przyjezdza ciotka Sabina, ktora sie poprostu wprosila. Znaczy wprosila sie do babci, ale ta oczywiscie nie ugosci ciotki u siebie tylko przyjdzie z nia do nas. jednak czasem sprawadza sie powiedzenie, ze z rodzina to najlepiej wychodzi sie na zdjeciach..
A jednak to, ze sie w nocy nie wyspalem dalo o sobie znac. Zdrzemnalem sie miedzy 19.20, a 21.00 i teraz wcale nie chce mi sie spac :)
Jutro ciezki dzien, najpierw uczelnia, pozniej kancelaria, pozniej dom, pozniej uczelnia, i dom. Jutro mam troche pracy, musze zobaczyc co z dyskiem od Agnieszki, musze dokonczyc stronke Sol, jak narazie prace ze stronka postepuja dobrze no i musze zadzwonic do P.Krzysia bo prosil bym zadzwonil jutro w sprawie blatu. Zanim wymienie akwarium musze troche wzmocnic szafke na ktorej stoi moje obecne akwarium.
Z dzisjeszych przemyslen:
W zyciu jest tak, ze niektore rzeczy mozna stracic, jest tez tak, ze niektorych rzeczy stracic nie mozna, zwlaszcza tych ktorych sie nie ma i to jest duzy plus. Poza tym nie mozna tez rozwiazac problemu ktorego nie ma. Troche to wszystko zakrecone, ale musze troche zmienic pewne zasady gry i postawic jakies twarde reguly, bo obecna sytuacja coraz bardziej mnie irytuje, no ale tak to juz niestety z wyciu bywa.
|