13:52 / 18.05.2001 link komentarz (1) | i sie qurwa doczekalam...dzisiaj mam prywatna wizyte psychiatry,a moj tata pytal sie dzisiaj , czy zgodzilabym sie na hipnoze
( a wydawalo sie , ze jest juz wszystko dobrze, a tutaj...,0)
wszystko zaczelo sie od tego , ze zaczelam odstawiac te prochy, ktore mi neurolog przepisala te pare miesiecy temu ( nie mozna bylo tak od razu, tylko trzeba bylo zmniejszac dawke,0)
bylam juz przy 1/4 tego co zazywalam maksymalnie i czulam sie the best , az tu nagle pod koniec zeszlego tygodnia wielkie boom ...doszlam do wniosku,ze nie jestem w stanie sama ich odstawic
tel do neurolog - przepisala mi telefonicznie jakis lek , ktory mialam zazywac rownoczesnie ( tym razem nie uzalezniajacy,0) no itd...
krotko mowiac,dziwnie zaczelam reagowac na ten nowy lek
ach,nie chce mi sie tego wszystkiego opisywac...
wczoraj Grzesiu przywiozl mnie do domu moim autem i wrocil taryfa
(fajny z niego kolega...ale wiem, ze nic wiecej z tego nie bedzie ,0)
° |