20:19 / 16.10.2004 link komentarz (1) |
Same shit, deferent day ... Nie do konca, bo dwa czynniki spowodowaly, ze nie byl taki zly... Szkoda tylko, ze tak nieczesto takie dni sie trafiaja...
Pierwszym czynnikiem byly sny... Nie pamietam nawet co mi sie snilo, ale moglem wstac o 8 rano... Przylozylem jednak leb do poduszki i kontynuowalem snienie...
Efektem byl dobry humor po przebudzeniu i chillout w myslach i wnetrzu...
Slonca nie bylo duzo, ale dobrze bylo je widziec... Tym bardziej, ze teraz wieczorem nie jest zimno...
Drugim byl film, co do ktorego ciezko dobrac mi slowa...
'Terminal' jest poprostu arcydzielem... Wkoncu nabralem sympatii do Tom'a Hanks'a, bo role zagral mistrzowsko...
Nawet ta akcje z mopem i samolotem da sie przyc...
Rozpisywal sie nie bede, bo recenzenetm nie jestem i kto bedzie chcial sprawdzi go...
Syndrom Homera Simpsona juz obecny... ' Need Beer ! '
...
|