05:31 / 25.10.2004 link komentarz (2) | Sodoma y Gomora.
I. w swoim zywiole czyli projekty domowe. Sobota uplynela pod znakiem transportowania czego sie da z likwidowanego biura jego firmy. Nie powiem, calkiem fajny interes - za darmo mozna miec caly zestal mebli biurowych, krzesla, sztuczne drzewka, polki, stoly, obrazy, papier, reczniki, dlugopisy i bog wie co jeszcze.
Niedziela pod znakiem skladania do kupy, czyli pilowanie, zbijanie etc. a to wszystko po to, zeby przystosowac regal pod akwarium, ktore zreszta zostalo dzis zakupione wraz z zylionem roznych gadzetow.
Oczywiscie w takich warunkach ogolnego burdla, wiercenia i walenia mlotkiem nie mam szans na zrobienie pracy domowej czy pouczenie sie, no ale trudno... juz lepiej zeby chlop mial pasje i zboczenie na punkcie robot domowych i samochodowych niz zeby cpal albo martwo wpatrywal sie w telewizor tudziez zaslanial sie ekranem komputera.
Co najlepsze czynnosci owe czynia go bardzo szczesliwym.. i niech tak zostanie. |