01:34 / 28.10.2004 link komentarz (3) | W końcu wieczorem zjawił się u mnie.Przyjechał prosto po pracy.Do tego momentu chodziłam cały czas zła.
Uzależniłam się ... od Niego.
Stałam odwrócona tyłem zamykając system w kompie,kiedy się do niego odwróciłam chcąc dać ładne buzi na przywitanie, z za Jego pleców wyłoniła się piękna czerwona róża.Zatkało mnie,zaniemówiłam, jednak po głowie chodziły mi myśli 'o cholera o czymś zapomniałam?!'
Jego niewinne spojrzenie i rumience na twarzy po chwili wszystko mi wyjaśniło.Moje oczy patrzyły na Niego pytająco, i usłyszałam swoją odpowiedź płynącą niepewnie z Jego ust 'To dla Ciebie ...tak..bez okazji'
Bez słowa rzuciłam mu się na szyję.Nie mogłam, nie chciałam nawet na chwile się oderwać. |