19:43 / 28.10.2004 link komentarz (0) | Wczoraj:
ciemno, cicho, zimno i tylko ksiezyc w pelni podczas zacmienia. Poczulam sie jak w grobie i o dziesiatej wieczorem przybylam do I.
U niego: cieplo, swiatlo, muzyka i tylko I. siedzi nastroszony bo... nie moze dobrac sie do plikow ze starego dysku.
Proba pomocy numer jeden: jestem odgoniona.
Proba pomocy numer dwa: jestem wyslana do wszystkich diablow.
Proba pomocy numer trzy: zaczynam od pytan tzw. oczywistych. Na jaw wychodzi prawda oczywista: I. nie wiedzial, ze na win XP normalny user z uprawnieniami admina nie ma takich samych uprawnien, jak administrator systemu i ze to sa rozne konta z roznymi haslami. Nie znam sie na XP kompletnie, ale uruchamiam pomoc z klawisza F1 i zaczynam szukac na slepo. I. sie denerwuje, no bo "co ty tam szukasz??? wiesz, co chcesz znalezc?"
- nie wiem.
- to po co szukasz?
- bo zwykle wtedy nasuwaja mi sie na mysl rozne pomysly albo po prostu znajduje informacje jak zrobic to, co chce.
I. denerwuje sie jeszcze bardziej, ale przekonuje go do wykonania polecenia z manuala. Dziala. Zakladka "security" pojawia sie, dalej juz idzie w/g przepisu.
I. cieszy sie jak dziecko. Dostaje podziekowania.
Dzis: wstaje rano i nic na oczy nie widze. A mialam wczoraj dokonczyc projekt na zaliczenie na sobotnie zajecia.... muaaaaa. |