Zmeczony, zmeczony zmeczeniem - to motto mego wczorajszego dnia. Niby tylko pare zajec na uczelni, ale jakis taki z dupy do dupy przybity dzien. Uczelnia, wyklad, cwiczenia, biblioteka i zonk. Bo prawie niczego w tej bibliotece nie znalazlem. W drodze z uczelni do domu wizyta w sklepie akwa. Wydalem przeszlo 80 zl na 4 testy akwarystyczne na kH, gH, Ph oraz NO2. To co wyszlo to bylo straszne, woda na maksa twarda zarowno w skali ogolnej jak i weglanowej wiec bede musial dolac destylatu albo zdobyc w Gliwicach od kogos wode z filtra odwroconej osmozy. Ph okolo 8 wiec w sumie srednio, jedynie co to NO2 w jak najlepszej normie pewnie dzieki filtrowi kubelkowemu. Zrobilem w niedziele bimbrownie, bimbrownia dziala ale babelki nie leca - powod? Nieszczelna instalacja, a probowalem wszystkiego: wosku kleju z glue-gun'a i gowno, nadal nieszczelne. Dzis pojade do Magdy i uszczelnie to silikonem, moze to cos pomoze. Jesli nie to nie mam innego pomyslu w jaki sposob uszczelnisc wtyk igly przy nakretce butelki PET.
Dzis czeka mnie uczelnia rano, niby tylko 1.5 h ale mam nadzieje, ze pojdzie to gladko i ze nie okaze sie, ze musze zostawac jeszcze jakos popoludniu. Poza tym chce isc do promotora i cos wypytac w kwesti przejsciowki i dyplomu, mam nadzieje ze uda mi sie jutro dorwac promotora na konsultacjach.
Poza tym zrobilem wczoraj sajt dla Salezjan, jeszcze dzis go dokoncze i dzis juz sie zajme stronka www dla Personal Office, moze w tym tygodniu przydaloby sie zlozyc wizyte Scorpionie.
Zmeczony jestem calym swoim zmeczeniem.
Ostatnio mi brak pewnej rzeczy, dziwne dziwne... troche mnie to irytuje i nie daje spokoju, ale co tam, takie zycie niestety, a moze stety...
|