Wczoraj dosc dziwny dzien, taki z jednej stronie zabiegany, s x drugiej strony dajacy wiele do myslenia. Mialem wstac o godzinie 8.45 ale juz o 8.30 postanowila mnie obudzic gabrysia w sprawie instalacji neostrady w Krosnie, wiec 15 minutowa konsultacja telefoniczna musiala sie odbyc. Okazalo sie, ze jednak w srode udzielilem dobrych instrukcji, a zonk polegal na tym, ze byl uszkodzony kabel laczacy modem z gniazdkiem. Wymienili kabel i wszystko dziala, ale tak czy inaczej wczoraj i w srode z jakies 1.5h przegadalem przez telefon, dobrze ze nie na swoj koszt, a drugie dobrze to to, ze mi jeszcze za to zaplaca :)
PO konsultacji telefoniczej wybralem sie na dworzec PKP celem zakupu biletu na Intercity do Warszawy. Pojechalem rano poniewaz w srode dowiedzialem sie, ze aby skorzystac z promocji to trzeba sie zalapac na pule biletow. Czyli moze sie zdarzyc tak, ze na dany dzien pula biletow jest juz wykorzystana i ze ja juz nie bede mogl skorzystac z tej fajnej oferty. Tak czy inaczej wszystko wypalilo i udalo mi sie kupic bilety na Intercity, 2 klasa do Warszawy i spowrotem za cene 72 zl z czego oczywiscie jestem bardzo zadowolony. Kupujac normalny bilet ze znizka musialbym zaplacic jakies 50-60 zl za bilet w jedna strone.
Po wizycie na dworcu PKP pojechalem do CRSu, gdzie mialem troche pracy, zostalem mile zaskoczony propozycja premii, wrocilem do domu na obiad. Zjadlem obiadek i pojechalem na uczelnie by spotkac sie z promotorem. Przedstawilem mu 2 kartki A5 z moimi zapiskami. Promotor chyba byl pod wrazeniem bo powiedzial, ze widzi, ze cos zrobilem i powiedzial, ze jest zadowolony i ze ma nadzieje, ze skoro mi to tak sprawnie poszlo to, ze juz prace przejsciowa oddam przed swietami :) Bylem pod duzym wrazeniem, bo owe dwie kartki stworzylem z nocy z srody na czwartek w przeciagu 10 min. Inna sprawa, ze nad systemem myslalem w wolnych chwilach przez caly miesiac. Tak czy inaczej jest dobrze, jestem zadowolony ja i mam nadzieje, ze rowniez zadowolony jest moj promotor. Po wizycie u profesora na konsultacjach poszedlem na wyklad, troche sie spoznilem ale co tam :) Po wykladzie pojechalem do Magdy i zeszlo mi u niej prawie 4h. Tak czy inaczej efekty mojej wizyty byly, co prawda nie takie jakbym sobie zyczyl tego ja oraz zarowno Magda, ale co nieco dobrego zrobilem.
Wczoraj przyslal ojciec 400 zl. Znaczy niby przyslala jego konkubina i jego znajomy, ale przekazy wyslane zostaly na tej samej poczcie, w tym samym dniu, a druki byly wypelnione bardzo podobnym pismem. Na odwrocie kazdego przekazu widniala informacja (alimenty na prosbe taty). 400 zl to zawsze jakas kasa, oczywiscie jest to polowa kwoty jaka powinien mi co miesiac placic moj ojciec. Co prawa ojciec wzial sie na sposob i placi po 200 zl, czyli po tyle na ile on sie zgodzil placic. Jest to kwota o 600 zl mniejsza nizeli sad zasadzil, ale tak czy inaczej ojciec bedzie mial dlug, ktory bedzie narastal wraz z odsetkami. Ja cos czuje, ze pewnie nigdy tych pieniedzy nie zobacze. Ojcu chyba poprostu dupa zmiekla jak zczal sie nim interesowac prokurator. W styczniu 2005 maja sie ponoc zmienic przepisy jesli chodzi o alimenty wiec moze wtedy bede mial jakies dodatkowe pole manewru. A tak naprawde to zastanawiam sie czy przypadkiem nie utrudnic mojemu ojcu tak w jakis sposob zycia. Chyba mu sie za dobrze zyje, a skoro on utrudnia mi, to ja chetnie utrudnie i jemu.
Zycie jest czasami bardzo niesprawiedliwe, cos chyba we mnie peklo, zrobilem dobry uczynek lubie robic dobre uczynki... Czas isc spac...
|