19:12 / 30.11.2004 link komentarz (3) | Właśnie wtedy strzeliła jakaś rura, chyba żeliwna? I to był koniec. Twarz zboka boleśnie się wykrzywiła jakby go użarł rekin i wnet zapadła. Potem śmiesznie zachlupotało za ścianą, jakby fasio tonął. Do tego coś się tam rozbrzękło. Na pewno stłukła się umywalka. Potem jeszcze trzeba było wysłuchać odgłosów metalu uderzającego o podłogę i trzasku rozdzieranej tkaniny. Brrr...! Dżinsy biedakowi poszły, co najmniej za dwanaście dolców, z „Pewexu”.
Grubaska z sąsiedniej kabiny, która od dłuższego już czasu wytrwale prostowała sobie włosy łonowe, zapiszczała na to jak wylewana z roboty primadonna, a zbokol za ścianą pięknie zawył zew wilkołaków. Klejnotów mu chyba nie urwało ;)? Następnie usłyszałam trzask głównych drzwi od bloku sanitarnego i odgłos ucieczki cichnący w głębi korytarza. To pewnie on wiał jak najdalej. Wcale mu się nie dziwię. Na koniec okropnie zaleciało zgniłymi jajami i fermentacją z kanalizacji. A grubaska - sąsiadka z kabiny obok – nie wiadomo dlaczego, zrobiła się na twarzy jak bural czerwona.
|