wha blow, nie ma gorszej rzeczy niz martwy okres w pracy, przez osiem godzin polalem dwa driny i modlilem sie zeby ktos chociaz wpadl sobie na browarek, bo nudy w pracy to skandal. po pracy o 24 podjechali ostatnio poznani typkowie co rozwoza cannabis rozpadajacym sie volvo, ale wporzadalu chlopaki, potem bujanator wrocil z pracy i popilismy do jakiejs 2, o 12 pobuda, gazetka sniadanko internecik i do pracy czlowieniu, mam nadzieje ze sie wklei troche klienteli, bo sie zanudze znowu.
no a dochodza suchy ze ep tetrisa ma byc lada raptem, jaram sie bezpiecznie, trzeba jutro sobie wypalic plytke. no i daze do tego zeby kazde moje slowo bylo rymem, szacunek, can't be bothered.
|