Wpisz offline, 13.XII.2004 okolo 1.00
Dzis nastapila pewnego rodzaju dziwnosc niedzieli, calkiem przez przypadek uzyskalem odpowiedz na nurtujaca mnie od kilku dni kwestie. Niestety odpowiedz nie byla tak czysto przypadkowa poniewaz tak naprawe to wiedzialem, ze wlasnie bedzie taka a nie inna. Jesli chodzi o moja rodzine to tak wlasnie jest, ze w 90% przypadkow przed zadaniem pytania juz z gory znam odpowiedz. Kiedys ludzilem sie, ze moze jednak bede pozytywnie zaskoczony, ze odpowiedz bedzie taka jakby tego sobie zyczyl. Niestety obecnie praktycznie wole juz nie pytac poniewaz nie widze w moim zachowaniu najmniejszego sensu, a uzyskiwanie ciagle niezadowalajacych mnie odpowiedzi nie jest tak na dluzsza mete niczym przyjemnym. A jeszcze gorsze jest uzyskiwanie dziwnych odpowiedzi na pytania, ktorych w ogole nie zadalem, to juz normalne czary z mleka. Moja rodzina doszla do perfekcji jesli chodzi o powyzsza kwestie.
Zblizaja sie swieta, nie specjalnie przepadam za prezentami ale jesli moglbym miec jakies zyczenie to napewno poprosilbym o to bysmy sie tylko mijali w drzwiach wejsciowych do domu. Poprosilbym o spokoj, spokoj ktorego ciagle mi brak. Zastanawialem sie czy w domu panowalby wiekszy spokoj gdyby moja rodzina byla bardziej liczna. Nie mam w tym momencie na mysli sytuacji w ktorej moj ojciec mieszkalby nadal z nami, bardziej zastanawia mnie w tej chwili kwestia jakby to bylo gdybym mial jakies rodzenstwo. Czasami sa dni kiedy brakuje mi jakiejs bliskiej osoby. ale nie chce by to byla osoba ktorej mialbym sie zalic, chcialbym bardzo by byla to osoba z ktora mozna szczerze i zupelnie otwarcie porozmawiac. Taka osobka, ktora po pierwsze chcialby sluchac, taka brania dusza. Niestety obecnie brak takiej osoby w moim zyciu poniewaz albo otaczaja mnie osoby ktore maja juz dosc swoich problemow, a ja nie lubie byc dla nikogo dodatkowym ciezarem, badz tez sa to osoby z ktorymi nie moge lub tez nie jestem w stanie byc tak w 100% szczery. Brakuje mi wiec takie osoby do szczerych rozmow. Moze gdybym mial rodzenstwo byloby mi o wiele latwiej, moze sytuacja w domu bylaby calkiem inna, moze...
Mam na imie Michal, mam jedenascie lat, za pare dni bede mial dwadziescia trzy lata ale kogo to tak naprawde moze obchodzic?
Mimo iz do wakacji jeszcze bardzo daleko bo ponad 6 miesiecy to zastanawialem sie juz dzis przez chwile jakie beda te najblizsze wakacje, wnioski do jakich doszedlem na chwile obecna sa w 100% pesymistyczne. Prawda jest taka, ze ja narazie nie bede mial wakacji. Jedyna szansa na wakacje jest wyjazd ale nie na wycieczke lecz taki wyjazd na dluzej.
Chcialem isc na kawe, taka pyszna, aromatyczna o pieknym kawowym kolorze. Nie poszedlem i to nie z powodu braku pieniedzy, brzydkiej pogody, braku czasu... nie poszedlem gdyz mi wstyd, wstyd mi ale nie za siebie i absolutnie tez nie za osoba z ktora bym poszedl, wstyd mi...
wiec chyba nici z kawy, wypijemy ja wiec osobno chyba...
Koniec wpisu
---------------
Dzis dzien bardzo meczacy, rano uczelnia, potem na chwile dom, praca, klikanie i usuwanie trojanow i jakiegos spywar'owego syfu bo komus sie zachcialo klikac na YES bez zapoznania sie z trescia komunikatu. Potem dom, klikanie, kolacja, spacer z psem no i teraz klikanie i tak pewnie bedzie owe klikanie do 2.00 albo do 3.00, a jutro tez ciezki dzien. W ogole to czuje sie jakby mnie walec przejechal, dzis prawie nic mi nie wyszlo, szkoda troche...
|