22:25 / 16.12.2004 link komentarz (0) | Zizni maja zizni,'
sztoby ty zopu miala...
uwielbiam to powiedzonko. Z I. z kryzysu wyszlismy. Umowa jest nastepujaca: jak se kupi locum, to bedziemy razem mieszkac, bede mu placic i zyc na rownych prawach oraz przeniose swoje bambetle.
Chociaz, wczoraj jakos tak sztywno i nieco gowniascie bylo. Dzis rano patrzyl sie dziwnie - ale to pewnie dlatego, ze sie sama ze siebie obudzilam o 6.30, wzielam prysznic, zjadlam sniadanie i w ogole bylam rzeska i gotowa do zycia. Zupelnie jak nie ja.
Kurwa, nie wiem. Potem sie bede zastanawiac.
Tymczasem w pracy z Gruba przebojow ciag dalszy. Jest maintainerka tzw. smoke test (podstawowe testy, ktore sie wykonuje zeby sprawdzic, ze dana wersja produktu/software nie jest zupelnie spieprzona i do dupy) no i te testy maja byc portowalne i wykonywalne zarowno na instalacji softwarowej jak i na appliance. Na tych ostatnich sie niestety nie wykonuja i teraz dylemat: kto ma poprawiac i co? Ja wysunelam propozycje, ze moge napisac i utrzymywac oddzielna wersje testkejsow smoke na appliance... a kolega na to, ze nie. Ze mam z Gruba sie dogadac, ze to do jej obowiazkow nalezy zeby to updatowac i zeby na obu platformach dzialalo. A Gruba robi mi wielka laske i generalnie ma wszystko w dupie i nie ma zamiaru nic poprawiac.
Normalnie kurwica mnie strzela. Gdy natrafiam na taka przeszkode to po prostu robie to, co mi potrzebne, sama. A tutaj kurwa nie. Musze ja do tego zmusic. Szlag mnie chyba trafi. Jak narazie produkuje szczegolowe maile z opisem i prosbami i trzymam pieczolowicie kopie. Nigdy nie wiadomo, na co sie przydadza.
Prawnika nadal nie moge znalezc. Nastepna polecona przez znajoma niestety wykrecila sie dupa i stwierdzila ze ona owszem, to moze sie zajac, ale CALA moja sprawa, a za zaczecie to zyczy sobie $3000. Niech spierdala na bambus. |