12:59 / 20.12.2004 link komentarz (10) | Siedze. Zastanawiam sie, co mam zrobic przed wyjazdem i prawde powiedziawszy, nie jestem w stanie palcem ruszyc. Swieta jako takie mnie przytlaczaja. Swieta z podwojnymi, niekiedy transoceanicznymi wojazami, przytlaczaja jeszcze bardziej. Przy aktualnych warunkach pogodowych nie jest wykluczone, ze nie dojade nawet na lotnisko. Dzisiaj w migawkach pokazywali pana, co wjebal sie czolowo w zaspe na autostradzie (sic...) i z frustracji zaczal kopac wlasny samochod. Moze byc nieciekawie.
Mam ochote na ostatnie piwo w lodowce. Jest co prawda 7 rano dopiero, ale wstalam o 4, wiec chyba nie jest to jakis patologiczny odruch. Zreszta, na sniadanie zjadlam zimna pizze, a zimna pizza bez piwa to jak niebo bez gwiazd i kobieta bez piegow. Chyba zaaplikuje sobie dawke porannej radosci zanim wstanie slonce, w nocy przeciez pija nie tylko alkoholicy. Ot, co. |