00:00 / 24.12.2004 link komentarz (6) | Ktoś musi patroszyć karpia. Lee wiedział, że w tym roku znów padnie na niego więc kupił już wypatroszonego. Kosztowało go to 4 złote więcej, ale zyskał godzinkę, dzięki której mógł pozwolić sobie na zrobienie niniejszego wpisu. Niestety całkiem nie poćwiartowanego drania kupił, a przecież od ćwiartowania ryb Lee dostaje uczulenia na dłoniach. Dobrze, że od konsumpcji nie dostaje... Kiedy więc teraz wklepuje te bzdury w nloga jego dłonie parują cudowną wonią alkoholu etylowego. Po świętach alkohol tak mu już pachnieć zapewne nie będzie. A dlaczego, to niech każdy sam sobie dopowie ;) |