Na nic nie mam czasu, wczorajszy dzien rowniez byl jakis taki zonkowy, prawie taki jak poniedzialek. Sylwia obudzila mnie okolo godziny 9.00, po godzinie 10.00 bylem juz w pracy. Grzegorz zlecil mi pare rzeczy m.in zmiana okablowania, postawienie routera, zmiana konfiguracji sieci. Wiec byly zakupy i praca do 17.00, po pracy wrocilem do domu na chwile zjadlem obiad, chwile odpoczalem i pojechalem do Marka bo juz od dluzszego czasu mnie prosil bym przyjechal i zobaczyl sobie co sie dzieje z jego kompem. Pojechalem troche pokombinowalem i w koncu stwierdzilem, ze najlepiej, najprosciej i najszybciej bedzie zrobic format i postawic system od nowa co oczywiscie zrobilem. Pogadalem z Markiem jak zwykle o zyciu, wyciagnalem jakies wnioski i tyle... Wrocilem do domu o godzinie 22.30 i nie mialem juz prawie na nic ochoty. Aha w nocy z poniedzialku na wtorek spalem nieco niewiele niz 3 godziny.
|