14:06 / 30.12.2004 link komentarz (1) | Większość pasażerów pokręciła głowami z dezaprobatą. Trudno tylko było wyczuć czy oznacza to, że się zgadzają z paniusią, czy też z zapobiegliwością uwieszonych na drążkach gentlemanów?
Obsztorcowana matka tymczasem wprawnie rozpięła guziki koszuli i wyjęła sinawy, mocno zwiędnięty kawałek żyłkowanego ciała, który przypadkiem chyba tkwił w miejscu gdzie powinna znajdować się pierś. Zbliżyła do niego twarz dziecka. Ale ono tylko ryczało. Wpakowała więc flakowatą brodawkę prosto w rozwrzeszczane usta niemowlęcia. Dziecko odwróciło głowę. Wrzask jeszcze się nasilił. Zakłopotana dziewczyna chwyciła głowę swej pociechy i siłą przybliżyła do sutka. Wszyscy pasażerowie surowym wzrokiem przyglądali się całej operacji. Dziecko znów wypluło matczyny sutek. Wrzask stał się nie możliwy do zniesienia. Dziewczyna znów się skuliła i zamarła w bezruchu. Dziecko ksztusiło się i kasłało.
|