Srodowy dzien pelen wrazen. Najpierw praca na godzine 8.00. W pracy klikanie, a potem odsuwanie szaf i przeciagnie nowych kabli. Na szczescie wszystko poszlo latwo i sprawnie, prezes wpadl na chwile i jak zwykle porazil mnie tym swoim "pieknym haslem": "I jak kurwa dziala to?". Dobrze, ze to haslo nie zaskakuje juz mnie nawet w najmniejszym stopniu. Po pracy tesco na chwilke, po Tesco kurs po Magde i wypad do Tarnowskich Gor po cyfraka. Kupilem wiec Canona Power Shota A95 + karta 256 MB + akumulatorki + ladowarka. Pojechalem z Magda bo wzialem wszystko na firme Magdy ciotki tak co by sobie VAT odliczyc, a za kase ze zwrotu VAT Magda bedzie miec nowe szkla kontaktowe, ktorej jej obiecalem. Po poludniu w czwartek Malysz w TV, a potem serwis kompa. Wrocilem do domu kolo 22.00, a o polnocy mialem tak dosc, ze poszedlem spac. W sumie dawno nie pamietam bym o tak wczesnej porze szedl spac, ale sie przynajmniej wyspalem. Obudzilem sie o 6.00 bo bylo mi troche za cieplo, rozszczelnilem okno, napilem sie i poszedlem nadal kimac. Jakies pierdoly mi sie snily ale to szczegol.
W czwartek wstalem dosc wczesnie kolo 10.00. Wstalem wczesnie bo na 12.00 bylem umowiony z Basia oraz z Magda na lodowisko. Troche sie obawialem bo myslalem, ze bede tylko lezal na tafli ale obylo sie bez "wypadkow", wrocilem calo i zdrowo do domku, a na lodowisku bardzo mi sie podobalo i w nastepny piatek idziemy znowu :) Po slizgawce wizyta u Magdy, potem wizyta u mnie, kurs do Tesco na zakupy sylwestrowe, kurs na poczte - wyslalem memu pieprznietemu ojcu piekny list, potem do Magdy z zakupami no i do domku. I tak oto minal mi dzien.
Dzis 31.XII, koniec 2004 roku. Jaki on byl? Hmm nietypowy? To okreslenie chyba najbardziej oddaje obraz mijajacego roku. Wiele sie wydarzylo, poznalem calkiem nowe towarzystwo, dostalem stypendium naukowe, bardzo szybko zaliczylem sesje, osiagnalem dobry wynik finansowy, milo spedzilem majowy weekend oraz wakacje. Wakacje spedzilem czesciowo w Gliwicach, na Plawniowicach, w Milowce, w Wisle oraz w Pradze. Sprawy z pieprznietym ojcem zarowno im plus jak i im minus, komornik zajal i zlicytowal samochod ojca, sad odrzucil ojca rozczenia o przywrocenie terminu na odowlanie sie od wyroku zaocznego. W 2004 r. poznalem kilka osob, ktore w pewien sposob przyzycznily sie do kilku waznych zmian w moim zyciu. Babcia sprzedala dom w Wisle, troche mi smutno z tego powodu gdyz bardzo mile wspominam czasy spedzone w Wisle. Cos w tym roku zrozumialem, troche waznych spraw zalatwilem, pewnie i sam sie tez zmienilem, nie wiem tylko czy na dobre czy na zle, ale nie mi to oceniac. Kilka waznych spraw i osob nadal zaprzata mi glowe. Ciagle mysle, oby z tego myslenia wyniklo w 2005 roku cos pozytywnego. W ogole to zastanawiam sie jaki bedzie 2005 rok, ale narazie nie chce o tym pisac bo troche sie obawiam tego zblizajacego sie Nowego Roku.
Troche mi przykro... troche mysle chyba nie o tym o czym powinienem, ale cos mi sie wydaje, ze zawiode sie na tych swoich myslach i skrzywdze sam siebie przy okazji. Z drugiej jednak strony kto nie ryzykuje ten nic nie zyska wiec ryzykuje - jeszcze mi sie chce ryzykowac, pytanie tylko jak dlugo jeszcze mi sie bedzie chciec...
|