Dziwny dzien, taki dosc nietypowy rzeklbym, pelen niespodziewanych zwrotow akcji.
Na 10.00 uczelnia, w sumie lajtowo, kartkowka z angola i potem nudy, potem zonk i spotkanie pewnej osoby, ktore juz dawno nie widzialem, kiwnalem glowa, powiedzialem dzien dobry i na tym koniec. Potem wyklad i powrot do domu. W domku klikanie z Aszka i spacer z psem w polach. Zrobilem kilka fotek zachodzacego slonca i pstryknalem tez kilka fotek Zbirkowi, dzis byl nieco bardziej spokojny niz ostatnio przez co fotki nie wyszly takie rozmazane.
Wracajac ze spaceru zadzwonil do mnie moj pieprzniety ojciec :/ z dosc niecodzienna propozycja. Jutro mu odpowiem i dam mu znac co i jak, ciekawe co z tego wyjdzie. Juz dzis wiem, ze nic no ale zobaczymy jak sie rozwinie sytuacja.
Dzis mama byla na policji celem przesluchania jako swiadek w sprawie, ktora zlozylem w prokuraturze - chodzi o nalozenie kary na mego pieprznietego ojca za notoryczne uchylanie sie od obowiazku aliemntacyjnego. Mama wrocila po 22.00 bo od razu po wizycie na komisariacie pojechala do pracy, na komisariacie dowiedziala sie, ze moj pieprzniety ojciec ma wezwanie na jutro, wiec mu pewnie dupa zmiekla i dlatego zadzwonil.
Plany na jutro to uczelnia i moze wizyta w pracy. Dzis ukonczylem kolejny projekt i znowu jestem z siebie dumny :)
Chcialem dzis odwiedzic Magde, ale niestety nie myslalem, ze mama pojedzie do pracy i ze tym samym nie bede mial dostepu do samochodu od godziny 14.00 do godziny 22.00, no coz moze jutro.
Wieczorem znowu spacer z psem, znowu bylo cieplo i nie wiem czemu ale ostatnio spotykam wielu rowerzystow. Dzis znowu jakis facet wiozl jakies dupne pudlo, a tydzien temu widzialem goscia, ktory wiozl pudlo wieksze nizeli rower :) Dobrze, ze nie wialo bo moglby spokojnie robic za latawca.
Zastanawiam sie, rozwazam mozliwosci, nie wiem czemu ale jakos pesymizm dominuje alezobaczymy jak to bedzie... chociaz jakos ciezko to wszystko widze.
Wiesz, ciagle mysle o tych Twoich zlotych wlosach i jakos przestac myslec nie moge. Ahhh... ohhh...
|