18:56 / 20.01.2005 link komentarz (3) | 19.01.2005.
Jestem bardzo trudną osobą, fakt. Taką typową jedynaczką - siostra urodziła się zbyt późno, żeby złagodzić mój życiowy egoizm... Nie ukrywam - lubię, kiedy wszystko działa tak, jak sobie tego życzę, kiedy czegoś chcę to „już, teraz, natychmiast” (ale to chyba nie tylko domena jedynaków)... Niestety świat działa tak, a nie inaczej i nie wszystko układa się tak, jakbym chciała...bywa. Ale przyrzekam, kiedyś w końcu nie wytrzymam i zdzielę mojego szefa w ten jego wyżelowany łeb!
Już cieszyłam się pierwszym w pełni wolnym weekendem chyba od miesiąca i...dostałam do poprawki zawalone przez kogoś zlecenie. I nie ma zmiłuj, albo to zrobię, albo zapewne do końca miesiąca będę dostawać największy chłam z możliwych. Nie ma to jak bycie „najmłodszym w rodzinie (i stażem, i wiekiem)”...
Dużo później.
Przesłuchuję właśnie najnowszy album U2. Cóż, trochę się zawiodłam...raptem 3 kawałki na 11, które trzymają dawny poziom. Z drugiej strony taka totalna chała to to nie jest - dobry podkład do kolacji przy świecach (jeśli ktoś nie lubi „music soundtracks” oczywiście) :) |