20:36 / 27.01.2005 link komentarz (5) |
Przydałoby się otrząsnąć troszke, no nie?
Zaakceptowac kilka faktów. Przestać się nad sobą rozczulać. Przecież to nie koniec świata....
Bomba wybuchła...
Znowu sama, jeszcze bardziej samotna, pusta...
W końcu nie ma nic za darmo. Za czas w którym sama siebie oszukiwałam w końcu trzeba zapłacić.
Widać uśmiech to grzech, chęć kochania to przestępstwo a kochanie... to już grzech śmiertelny zasługujący tylko na ognie piekielne wiecznego potępienia...
Nie wiem tylko co zrobić z tą szczoteczka do zębów ciągle straszącą w mojej łazience... kapciami w przedpokoju, jeszcze kilka dni temu używanym szlafrokiem...
A najgorsze jest to, że musiałam znaleźć w sobie dość siły, żeby sama to zakończyć...
Jeszcze ciągle dudnią mi w uszach Jego słowa...
Wątpliwości...
Ale nie kocha... a bez miłości nic z tego nie będzie
Oczywiście jestem cudowna, jestem najlepszą rzeczą, która mu się w życiu zdarzyła, ale nie potrafi mi dać tego na co zasługuję... jednym słowem... PIERDOLENIE!!!
Nigdy w życiu nikt mnie tak nie zranił... tak niewiele chciałam... po prostu czuć sie potrzebna, bezpieczna...
Kochałam... a On czuł się zobowiązany...
A może ja po prostu nie zasługuję na to, żeby mnie kochano..
Można ze mną być, można pójść ze mna do łóżka, nawet dac mi trochę czułości, można akceptować przez jakiś czas moje zainteresowanie, troskę... i można pójść sobie dalej.
Tak po prostu. Mały przystanek
O ironio.
Jestem starą babą a zastanawiam się co powiem Mamie która go już prawie pokochała,znajomym, którzy zaakceptowali go, przyjęli i zaczęli snuć jakieś długodystansowe plany...
Że mnie nie chciał. Znaczy chciał, ale już mu się znudziłam...
Czuję tylko taką straszna dziurę w środku... ziejącą pustką, bólem...
A chciałam tylko, żeby w moim życiu w końcu pojawiło się coś dobrego...
Przytul mnie życie...
|