Sroda okazala sie byc na maksa pokreconym dniem... pojechalem do pracy na godzine 8.00, zrobilem co mialem zrobic i skonczylem workin' okolo 13.45. Pojechalem do Magdy na chwile, troche pogadalem i zadzwonilem do salonu Toyotu, bo cos w autku dziwnie stukalo. Od Magdy wzialem ksiazke Boguslawa Woloszanskiego "Ten okrutny wiek" i mam ja zamiar zaczac czytac :)
Wrocilem do domu, mama powiedziala mi, ze ogladala fajne mieszkanie do kupienia, pietro domu ale trzeba sie decydowac na zakup w przeciagu paru dni. Wiec pogadalem z Magda i pojechalismy w czworke (Magda, Magdy tata, mama i ja) zobaczyc ow domek. Domek calkiem fajny, po remoncie, odnowiony z mozliwoscia adaptacji strychu na ktorym chcialbym sobie zrobic pokoj i lazienke. Praktycznie decyzja o kupnie domu zostala juz podjeta, a opinia taty Magdy na temat stanu technicznego domku tym bardziej utkwila nas w slusznosci dokonania transakcji wiazacej :)
Po obadaniu domu udalem sie z Magda do salonu Toyoty, troche nam tam zeszlo, myslalem ze zejdzie mi tam szybciej, a tym czasem okazalo sie, ze ow nieprzyjemny stukot to efekt dwoch srub ktore dziwnym trafem wbily sie w tylnie dwie opony centralnie na srodku bieznika... nie wiem jakie jest prawdopodobienstwo, ze wbilo mi sie to gdzies na ulicy, raczej twierdze, ze ktos specjalnie to wbil. Na szczescie skonczylo sie tylko na kolkowaniu opon i wszystko jest ok.
Troche sie sprawy pokomplikowaly jesli chodzi o wyjazd na ferie do Milowki, ale mam nadzieje, ze jednak uda sie wyjechac...
Planow na dzis nie mam, poslucham "Sensacji XX wieku w Radiu Zet" i ide spac. Aaaa przypomnialo mi sie, dzis moze pojade na bibe do Marcina z okazji zaliczenia ostatniej w zyciu sesji :)
Zapomnialbym o jednej waznej rzeczy, wczoraj bardzo sie ucieszylem z pewnego SMSa :)
|