23:25 / 27.02.2005 link komentarz (1) | tak na prawde sama sobie jestem winna...
tego wszystkiego jest za dużo...
po prostu wysiadam
za bardzo sie wszystkim przejmuje
bedzie co ma byc...
ale... czy nie tak właśnie zostałam wychowana?
dąż do celu, jak najlepszych wyników... i tak dalej...
mam dość, chociaz wiem, ze jesli tak dalej bede myślała, to do niczego nie dojde...
głowa do góry... łatwo powiedziec
to tylko egzamin... no dobra, ale jest
coś, do czego trzeba bedzie wrócić, co zawsze bedzie powodowało swego rodzaju brak stabilizacji, dodatkowy stres...
perspektywa kolejnej sesji: 6 egzaminów + ... 2?
fantastycznie...
no to sie troszke pożaliłam... moze ktoś sie mniej dzięki temu nasłucha ... a wytrwałym - dziekuje;) |