Pierwszy dzien wiosny minal dosc dziwnie. Zamierzalem wstac kolo 11.30 ale w koncu wstalem kolo 14.00. Straszne pierdoly mi sie snily, myslalem, ze mama wstanie kolo 12.00 to tez bym wstal a tu mama dzis wstala prawie o 13.30 co rzadko sie jej zdarza. W ogole to nie zauwazylem jakos by dzis byl 1 dzien wiosny, nadal jakos dziwnie zimno za oknem. Kurcze malo czasu mam, a musze w niedalekim czasie umowic sie na 3 przeglad gwarancyjny w serwisie Toyoty, wypadaloby tez za niedlugo zimowki wymienic na letnie opony.
Dzis uczelnia, nie chce mi sie no ale nie ma wyjscia, trzeba i tyle.
Dzis musze sie w koncu umowic na wyjazd srodowy do Katowic.
Jakos w ogole nie mamy z Magda czasu by isc na lodowisko, nie dopsz nie dopsz.
Ponoc swieta sa w najbliszy weekend, fajnie??
|