11:56 / 24.03.2005 link komentarz (6) | Lee miał dziś sen. Lee robi o tym notkę, ponieważ jest to wielka rzadkość gdy Lee ma sen. „Pamięta swój sen” - jak twierdzą niektórzy. No to niech będzie, że pamięta. Sen był dziwny, dotyczył „bezrobocia”. Tak, definicji bezrobocia. Właściwie to nie był sen, tylko coś na kształt objawienia, nagłego błysku zrozumienia, ogarnięcia całej istoty zjawiska. Nie było w nim żadnych postaci, fabuły, żadnej akcji, która by wskazywała kierunek i wektor czasu. Sen ów wywołał u Lee uczucie satysfakcji wcale nie gorszej jakości niż majaki zaliczane do kategorii erotycznych. Oczywiście bez całego zamieszania wynikającego z fizjologii. Co mu należy zapisać na koncie jako dodatkowy plus.
I to by było na tyle. Prawdy o bezrobociu pisać nie warto bo ona nikogo nie interesuje. |