15:38 / 25.04.2005 link komentarz (0) | Rozdział VIII 
 
Zielone światło 
 
 
Wizyta w Faustyneum i rozmowa z Jackiem jakoś mnie uskrzydliły. Mimo, że Jacek nie dał mi konkretnej odpowiedzi na mój problem nie nazywając niczego po imieniu otworzył mi oczy. Nie mogę przecież wiecznie bać się siebie , a tym bardziej swoich uczuć. Dopóki ,dopóty człowiek nie zdobędzie się na odwagę by nazwać miotające nim emocje będzie on żył w egzystencjalnym niebycie , a czy ja chcę żyć w tym niebycie? –zapytałem się sam siebie –Nie chcę ! – padła zdecydowana odpowiedź i pewnym ruchem ręki sięgnąłem po telefon wykręcając numer Konrada. 
 
- Halo, słucham.  
- Cześć Konrad. Piotrek z tej strony.  
- Witaj! Co się z Tobą działo, że nie odpowiadałeś na moje telefony?  
- Przepraszam , ale nie było mnie w domu.  
- Coś się stało?  
- Nie .Nic takiego, tylko musiałem pomyśleć.  
- O czym?  
- Długa historia , jak spotkamy się dziś wieczorem to Ci wszystko wyjaśnię.  
- O, nutka tajemniczości uwielbiam tajemnicze zaproszenia- roześmiał się.- A gdzie się spotykamy?- zapytał po chwili zaciekawiony.  
- No, cóż tym razem do mnie na Św. Walentego 7 m. 9 powiedzmy o 18:00.  
- Będę na pewno .  
- Bardzo się cieszę, do zobaczenia.  
- Do zobaczenia. – odłożyłem słuchawkę  
 
Choć to ja zaprosiłem Konrada i nie miałem zamiaru szykować wystawnego przyjęcia poczułem się bardzo przejęty tą wizytą. Zacząłem więc sprzątać, szykować i o zgrozo gotować. Zdecydowałem się na przygotowanie “zapiekanek błyskawicznych” bo to proste i dobre danie. Potrzebuje tylko chleba, margaryny, dwóch jajek , utartego żółtego sera, i kilku plasterków wędliny. 
 
Wystarczy wbić 2 jajka do miski i ubić je. Do rozmieszanych jaj dodać trochę utartego żółtego sera. poczym widelcem wyrobić na jednolitą masę. Na końcu należy dodać pieprz i sól do smaku. Następnie należy rozprowadzić masę na kromkach chleba, przyozdobić wędliną i włożyć do piekarnika na 20 minut. 
 
Nagle gdy już wszystko było prawie gotowe .Zadzwonił dzwonek .Nie kryję, że z nie małym dreszczykiem emocji , a również z duszą na ranieniu otworzyłem drzwi. 
 
- Cześć, niespodzianka!  
- I to bardzo miła niespodzianka, wejdź proszę – ruchem ręki zaprosiłem Konrada do środka.  
- Czy oby nie jestem za wcześnie?  
- Ależ skąd , nie mogłem się doczekać twego przybycia. Zapraszam do salonu.-przeszliśmy do salonu i usiedliśmy od razu do stołu.  
- Ojej , cóż za przyjęcie. Gdybym wiedział, że będzie tak szykowna kolacja założyłbym garnitur, a nie pojawiałbym się ubrany na sportowo.  
- Przestań , bardzo dobrze wyglądasz, ale bierzmy się do jedzenia zanim nam wystygnie – zabraliśmy się do jedzenia .  
- Mmm, wyśmienite .Sam to zrobiłeś?  
- Tak.  
- Doskonałe.  
- Dziękuje. – zawstydziłem się. Po zjedzeniu zapiekanek. usiedliśmy przy suchych przekąskach i zaczęliśmy rozmawiać  
- Słuchaj Piotrze, czy mógłbyś mi powiedzieć co się dokładnie z Tobą dziś działo?  
- Byłem u mego przyjaciela zakonnika.  
- Po co?  
- Bo dużo myślałem o tym co się ostatnio wydarzyło.  
- I co?  
- Rozmowa z Jackiem to jest z ojcem Sergiuszem uświadomiła mi...-przerwałem.  
- Co Ci uświadomiła ta rozmowa?  
- Na ile jesteś ważną osobą w moim życiu.  
- To miłe.  
- Nie wiem jak to teraz dalej będzie, ale uświadomiłem sobie również, że...-zamarłem , nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. Oczy będące zwierciadłem duszy nieś miale wyszeptały: “ kocham Cię”. Po chwili niejako w odpowiedzi usłyszałem : 
 
“Cicho, nie rzucajmy słów na wiatr.  
Pielęgnujmy razem kwiat , ja Ci wstępnie mówię TAK.” 
 
 
  
 
______________________________________________________________________________ |