12:18 / 23.05.2005 link komentarz (9) | Gdy Lee ma smutny dzień, albo ma nadmiar wolnego czasu, wtedy poprawia sobie humor wymyślaniem kolejnego sposobu zostania milionerem. Próbowaliście się w to bawić? Dzięki takiej umysłowej gimnastyce Lee teoretycznie wie jak dziecinnie łatwo jest zostać prawdziwym milionerem :D Nie oszustem i złodziejem, który pierwszy milion musi ukraść innym, ale kimś kto staje się bogaty dzięki pomysłowości i pożytecznej pracy, czyli przydatności dla innych ludzi.
Całkiem poważnie!
Dziwicie się i pukacie w głowę bo nigdy nawet nie próbowaliście wyobrazić sobie siebie jako milionera. A jeżeli już to przy pomocy wygranej w totomitolotto. Martwicie się raczej o rzeczy bardziej nierealne, o jakąś pracę, nie ważne czy potrzebną innym, najlepiej w urzędzie na etacie, na grzędzie, koniecznie stałą i bezpieczną i z widokiem na awans i z gwarancjami na starość, asekuracją przed wypadkiem, przypadkiem i chorobą...
Ech
Dlaczego w takim razie sam Lee jeszcze tym milionerem nie jest? – pytacie.
Heh.... A skąd wiecie, że nie jest?
Na zostanie milionerem Lee zna dziesiątki sposobów. Czasem nawet starannie je sobie notuje w specjalnym kajeciku. Wszystkie one mają wspólną cechę. To chyba nawet jest jakaś prawidłowość? Otóż wszystkie sposoby zawsze zależą od innych ludzi i od wzajemnego pomiędzy nimi zaufania.
Niestety nie istnieje patent na zostanie milionerem w próżni.
Dlatego tak cholernie ważną rzeczą jest jakich ludzi mamy wokół siebie.
|