10:50 / 28.05.2005 link komentarz (4) | Pani Beniowska - episode 1
Tak... chciałoby się napisać poemat
Ot i dylemat gotowy, bo głowy
Nie chce poruszyć ni jaki problemat
A na dodatek rymy z Częstochowy
Cisn± się sam i jałowi± zgłoski
Z reszt± na palcach liczone jak nioski
W kurniku jakim¶ na pańskim folwarku
Albo jak beczki puste na jarmarku
Spróbuję jednak. Pióro słuchaj Pana!
Choć głupie [bo gęsie] wiersze ulec±
Prosto w niebiosa jak jarz±bki z rana
J spróbowałem i [mię się] tak klec±
Owe strofy słodkie jak dziwkom kola-
Na, gdy pod kiec± chuć (mhmmm) „Boża wola”
Zacznie sobie radzić sama we wszystkiem
Zawiedziona męża słabem wytrwało¶ci±.
Kiedy brzydka płeć na nic zda się ¶wiatu
Gdy na słońcach swych przeciwnych Bogi
W niepamięć pójd± [albo w dom wariatów]
A wezm± z sob± szable i ostrogi
Pijane dusze, w±sy, psy, kontusze
I babokracja nastanie... to muszę
W ten czas powołać mego bohatera
By walczył, ¶mierci± gardził i umierał
|