20:00 / 06.06.2005 link komentarz (0) | Czas czas czekania na....
Wlasnie, na co?
Na objawienie?
Grill niedzielny udal sie - mimo tego, ze wlasciwie
nudno bylo a Fajny Facecik nie pokazal sie.
Tak mi jednak bylo trzeba spokoju, slonca i rozwalenia
sie z piwkiem na lezaczku totalnie nie robiac nic i
nie myslac nic - ze rozplynelam sie w blogosci.
Codziennosc dala znac o sobie przypalonymi ramionami.
Coz, Kalifornia - godzina lezenia w sloncu popoludniowym
i oto efekt.
Rzmowy nudne, jak w wiekszosci, ale nie przeszkadzalo mi to :)
I. ma tez patio - malutkie, ale na grilla i party w zaufajnym gronie starczy :)
Wczoraj w ogole podczas mojej nieobecnosci odgruzowal
caly salun, przeniosl akwaria na wlasciwe miejsce i nagle zrobilo sie tam calkiem milo - nawet pomimo tych ochydnych zniszczonych szafek w kuchni i syfiatej podlogi.
Dzis narzeka, ze pracowac mu sie nie chce i chcialby juz wrocic do domu i kontynuowac improvementy.
Tez bym chciala...
|