07:38 / 12.07.2005 link komentarz (6) | Zdan kilka o codziennosci
Bo dlaczego nie? W koncu przesuwa sie boczkiem, chylkiem,
chce byc niezauwazona - a moze ja nie chce jej zauwazac?
A moze juz stracila znaczenie?
... - nie... za dobrze by bylo. Bo:
- nie zaplacono mi w pracy pensyi za ostatnie 4 tygodnie
(teoria glosi, ze powinni placic mi co tydzien)
- kiedy dobiegnie konca obecny projekt nie mam gwarancji
na przedluzzenie kontraktu.
Z drugiej strony czy ja naprawde tam chce sie uziemic?
Kasa fajna rzecz ale...
fajnie by bylo sobie pojechac do Irlandii, o. Zawsze chcialam,
ale jakos nie wychodzilo.
Przejesc pieniadze, ktore oszczedzam na kredyt na dom
i na emeryture?
Przezyc pare boskich chwil a potem na starosc
tulac sie po ulicach?
Ale, furda takie watpliwosci. I. odezwal sie - on to
dopiero ma WATPLIWOSCI. W sobote wieczor bawil sie
w knajpie OBOK tej, w ktorej ja sie bawilam.
Chcial ponoc nawet zajrzec i powiedziec czesc, ale
na wstepie zazadali pieciu dolarow (normalka, w weekendy
zawsZe tak robia) i mu ochota przeszla.
Pfff.
Pono jestem wazna dla niego jako przyjaciel, ale widac
nie warta piecu dolcow buahahahaa.
W takich momentach niewatpliwie wylazi z ludzi ich wredna natura.
ja rozrzutna nie jestem - wrecz przeciwnie. Nie lubie
wydawac kupy szmalu na markowe ciuchy, jesli moge
kupic w zasadzie takie same za 1/3 ceny;
nie lubie wydawac gory pieniedzy na pinkne samochody,
gadzety, jedzenie w drogich restauracjach. Nie jestem snobem.
ALE.
Na przyjemnosciach to sobie oszczedzac nie bede.
Nie wroce sie np. po 2 godzinach jazdy tylko dlatego,
ze zaplacic 20 dolarow za parking jest za drogo.
Nie wroce sie spod drzwi knajpy dlatego, ze chca na
wejsciu pare dolcow i to za drogo.
I tak dalej.
Hint: as jak narazie na wszelkie moje proby placenia za siebie reagowal alergicznie; I. kiedys mnie "testowal"
a potem z radoscia przyjmowal wszelkie pieniadze.
Wiem, odzywaja sie niezdrowe instynkta porownywania.
Ale jak tu nie porownywac.
|