Byłam na pare dni na wiosce.
Wewnetrzne uspokojenie wypadło całkiem, całkiem.
Jak zwykle będąc tam mam w ... nosie całą tą rzeczywistość, która mnie otacza w tym śmierdzącym miejscu.
Misja zakończyła się całkiem pozytywnie, ale nie do końca spełniona...tak jakoś czuję.
Ale mam chaos w bani.Łohoho.