14:40 / 30.07.2005 link komentarz (13) | Megaciota
Wszystko zapowiadało się wspaniale, na zdjęciu facet był przystojny i czarujący. Klikali ze sobą kilka tygodni więc się trochę poznali. Myślała, że to wystarczy. Miał ją odebrać na dworcu głównym.
Na miejscu zamiast bukietu fiołków i całusa dostała sms-a, że w ciągu godziny ma się przesiąść na pociąg, który zawiezie ją w miejsce gdzie już na pewno on będzie na nią czekać. Rzeczywiście czekał. Był sztywny i spięty, nie miał bukietu fiołków ani nic. Zaprowadził ją (jak krowę) do pensjonatu, w którym zarezerwował dla niej pokój. Nawet niezły, dwuosobowy, jedyną wadę jaką miał ten pokój to, to że sama musiała sobie za niego zapłacić. Ale to się okazało dopiero na koniec :D)))
Chociaż tyle dobrego z tego wyjazdu :P ;)
Na szczęście przedstawił jej swoich przyjaciół.
A właściwie to przedstawił Ją swoim znajomym i natychmiast odpłynął w świat własnych myśli i Bóg wie czego jeszcze? Autyzm jakiś czy cóś?
Ania gestykuluje jak nigdy. Bez przerwy rozlewa przez to piwo po całym pubie. Właśnie wróciła wściekła z tygodniowej randki umówionej w internecie.
- Zamieniłam z nim przez tydzień może z dziesięć zdań! Lee z tobą to na jakikolwiek temat mogłabym gadać kilka godzin a z nim dziesięć zdań na cały tydzień! Wyobrażasz sobie?
- Nie wyobrażam – zamruczał Lee mile połechtany i doceniony wreszcie :P.
Od dziś Ania uważa, że szukanie szczęścia przez internet to nie jest dobry pomysł. Facet okazał się megaciotą (to autentyczne słowa Ani)
Lee nie miał w odp momencie odwagi zapytać co dokładnie oznacza to „mega” określenie, więc teraz już skazany jest na wieczne domysły :P.
Ale megaciota to chyba raczej taki małomówny i dość skąpy facet, który nawet piwa nie postawi swojej dziewczynie ani obiadu. Nie wspominając o stawianiu czegokolwiek więcej.
Hmmm... a może facet jest...?
http://wiadomosci.onet.pl/1239746,242,2,kioskart.html |