12:07 / 25.08.2005 link komentarz (3) | mój chłopak nie wrócił na noc z delegacji. Uciekł mu ostatni pociąg. i nie to jest takie straszne, ani to, że pojechał na delegację z koleżanką z pracy. najghorsza jest nieznośna przewidywalność.
Jaki będzie scenariusz? Ptrzyjedzie do domu o 16:00 może 17:00 powie
-Kwiatuuuszku przepraszam, kocham cię
-wiesz, że ten pociąg uciekł nie z mojej winy
-nie chciałem jechać następnym, bo byłbym w domu o 7:00 rano niewyspany
-zmusili mnie do wypicia, nie miałem odwrotu
potem kilka zabawnych aluzji do aktualnej sytuacji w kraju typu "umierałem razem z Wisłą" czy "Zalałem się jak Cieszyn"
potem opowie jak było na imprezsie, ponarzeka na Poznań, rzuci troche kurew, przybloguje i powie, że przynajmniej ma karę- boli go wątroba. Słowa, słowa, puste słowa. A już mi nieźle szło i całkiem dobry humor miałam, zwłaszcza, że choć ufam swojemu chłopakowi, to na każdą delegację obrażam się strasznie, denerwuję i robię wszystko jak rasowe dziecko
Z opcji weselszych- byłam z Emilastym na Wojnie Światów. No i ten Kruz sruz to spoko udaje nieudanego ojca, i film nie ma tak idiotycznej warstwy emocjonalnej jak Pojutrze, no ale wątek kosmitów to chyba im pisała Samoobrona. Nie wiadomo po co i dlaczego już nie, logicznie to wszystko jakoś sie nie układa, no chyba, że po prostu formuła baby-kina nie pozwoliła mi się skupić na problematyce wojny ziemsko-kosmicznej. No ale nie była to przynajmniej taka sztampa i nuda jak państwo Smif |