12:24 / 26.08.2005 link komentarz (7) | Takie małe zwycięstwa
Kiedy Lee wstał rano jak zwykle zaparzył sobie herbatkę, strząsnął do niej kilka kryształków cukru i zamieszał. O czym myślał? O maszynach i proroctwach. Potem zrobił sobie kanapkę z szynką i odpalił kompa. Sprawdził pocztę. Nikt nie napisał.
Potem zamierzył się żeby tę kanapkę ugryźć i wtedy usłyszał dzwonek alarmowy. Przecież dziś piątek Lee! To co że...? Acha
Lee w piątki nie jada mięsa. Mięsa Lee w piątki nie jada.
A diabeł w piątki zawsze kusi hehe. Świadom nadchodzącego nieuchronnie zwycięstwa nad podstępnym szatanem Lee niespiesznie, plasterek po plasterku zdjął z kanapki pachnącą szyneczkę i zastąpił ją śmierdzącym serem. Bo Lee wierzy. Lee wierzy w miłość i takie tam bzdury.
A tak w ogóle to Lee ma dziś ochotę na kanapkę z twarogiem takim prawdziwym, twardym jak na pierogi. I jeszcze Lee ma ochotę na powidła śliwkowe.
Ech... Ale to nie dziś.
|