na imprezach do 4-5 wysiedzę góra do północy lub pierwszej. no nie ma bata, dłużej nie da rady. słaby zawodnik ze mnie, zasypiam na krześle, heheh.
a ten typek... dziwny jakiś. z jednej strony intrygująca uroda. było w nim coś interesującego. z drugiej strony zaś, taki tajemniczy, nie zaufałabym mu. nawet nie znam jego imienia. było w nim też coś odrzucającego, chociaż kulturą, co do mnie, się wyróżnił. mały niesmak.
spotkam go jeszcze?
heh, idę wysłuchać tych wyjaśnień. złamałam się. zżerają mnie wyrzuty sumienia. a może to po prostu chęć utrzymania w miare zdrowej atmosfery później w szkole.. taa.
Talib Kweli - Quality |