Juz nie ma tak jak pare miesiecy temu, kiedy wstawalem slonko budzilo mnie swoimi promykami. Teraz gdy sie budze to za oknem jest jeszcze ciemnawo, swieca latarnie i w ogole taka padaka. Jak dojezdzam do pracy to slonko juz wychodzi zza horyzontu. Gdy wychodze z pracy to slonko juz praktycznie zachodzi, swieci jeszcze z jakies 1.5 - 2.0 godziny. Staram sie wiec lapac ostatnie promyczki slonca przed zima, dzis na przyklad poszedlem sobie z psem w pola na taki spacerek, ktory byl dluzszy niz zwykle. Co ciekawe moj piesio boi sie krowy :)
Mialem dzis dostac stype z PolSl, ale nie dostalem. A Madzia ponoc zalatwila tak, ze mialem dostac no i kurcze zonk no...
Doluje mnie ostatnio ludzki upor i dzialanie na glupiej zasadzie: nie bo nie. Ehhhh, czekam czekam ale pewnie juz nie dlugo, juz za chwilke...
Irytuje mnie ostatnio babcia, a raczej jej nic nie robienie, ja nie wiem jak tak mozna marnowac swoj czas. Dzis na przyklad przyszedlem z pracy przed 17.00 to siedziala w kuchni i patrzyla w okno. Zapytala czy chce jesc ale odpowiedzialem, ze nie mam ochoty. Wyszedlem z psem, wrocilem babcia konczyla jesc, pomyla naczynia, umyla piec, pozniej poszla do pokoju i po ciemku siedziala ponad godzine patrzac pewnie w okno. Irytuje mnie strasznie takie zachowanie...
Lzawia mi oczy, chyba nawet mnie troche bola, ciekawe dlaczego...
Tak sie zastanawiam nad jedna rzecza, jest cos takiego jak reverse engineering czyli wsteczne projektowanie. Zainteresowalo mnie to dosc powaznie przy okazji paru tam spraw.
Chyba musze przestawic wlacznik czasowy w moim akwarium i chodzic nieco wczesniej spac. Dzis znowu zasnalem po poludniu.
W ogole to chce w koncu zrobic jakis remont w moim pokoju, posprzatac i odnowic wystroj w akwarium. A tak poza tym to chcialbym by mama sie wyprowadzila i bym mogl sobie z kims zamieszkac.
Koniec wpisu bo i tak strasznie dolujacy i pesymistyczny wyszedl, nie wiedziec czemu :p
|