01:26 / 18.11.2005 link komentarz (2) | Jak pech to pech..
Jadlam dzis lunch z takim jednym. Spotkalam go w Mollys - a jakze.
Mily facet ale:
- ma piecdziesiat trzy lata
- czworke dzieci
- chyba kryzys wieku sredniego albo co
- na dluzsza mete nudny jest
- no i fizycznie mnie w ogole nie pociaga (bynajmniej
nie z powodu wieku, o nie, bo taki Sean Connery starszy a
mnie pociaga...)
Pan ow niestety najwyrazniej dostal na moim punkcie pierdolca, nad czym boleje (ja). Mam mu powiedziec, zeby
na drzewo spadal? Nie chce, bo w gruncie rzeczy
mily jest i troche mi go szkoda...pracuje w branzy
komputerowej (no jakzeby)i mostow palic za soba nie warto, lepiej miec przyjaciol.
Tylko, kurna, jak to wymanewrowac???
Ah gdybyz tak swira na moim punkcie dostal jakis
CEO albo ktos podobnego kalibru i zalatwil mi prace.
Ah ah.
AAAAA!!!!
|