05:25 / 06.12.2005 link komentarz (0) | Tia....
Wkurwia mnie takie smutne pierdolenie, jak na przyklad tutaj:
"Uczestnicy konferencji zastanawiali się też nad tym, jacy powinni być dyrektorzy kolejnej generacji. Sugerowano, że potrzebni będą ludzie o wysokiej inteligencji emocjonalnej i dużej sprawności intelektualnej, wrażliwości kulturowej oraz umiejętności komunikowania się z pracownikami wielonarodowych korporacji. Powszechnie zgodzono się co do tego, że dyrektor musi być wytrwały, mieć żelazne nerwy i głęboko zakorzenione zasady etyczne.
?Dyrektor, który uważa, że jego praca polega jedynie na zarabianiu pieniędzy i przestrzeganiu prawa, nie utrzyma się długo na swoim stanowisku? ? twierdzi Neil Janin."
No to moze mi ktos wytlumaczyc dlaczego wlasnie TACY w USA zarabiaja
kupe szmalu i swieca triumfy?
Odpowiedz jest prosta: bo sprawiaja, ze firma zarabia kupe szmalu.
Ci z duza inteligencja emocjonalna, sprawnoscia intelektualna nie maja niestety wystarczajaco zelaznej dupy, a zasady etyczne to po prostu jakis kiepski zart. Strasznie sie tymi zasadami przejmowalo kierownictwo Enronu na przyklad albo Microsoftu, co? Ze o Wal-Marcie nie wspomne....
BTW: jakby panstwo nie zauwazyli to znow mam kiepski nastroj.
Nie lubie jak mnie ktos w chuja laduje tj. obieca sie skontaktowac a potem cisza; nie lubie jak mnie cos boli tak, ze ciezko sie skupic - w tym wypadku na pracy domowej na jutro, ktora to praca i tak trudna (czytaj moze i latwa ale patrz zdanie wyzej); nie lubie jak mnie telepie z zimna we wlasnej chalupie (czytaj nie wlasna ale ta w ktorej mieszkam); nie lubie jak koncza mi sie fajki akurat wtedy kiedy ma ochote zapalic; nie lubie siedziec w domu 3 dni pod rzad (chociaz i tak nie moge sie ruszac).
I tak dalej. mam nadzieje ze najdalej pojutrze mi przejdzie, bo zwariuje. |