Wyglada na to, ze dzis nie tylko ja mialem zryty dzien ale coz i takie dni bywaja. W pracy troche sie dzieje roznych akcji i zapowiada sie taki luznawo-pracowity tydzien. Takich tygodni nie lubie najbardziej, sa godziny w ktorych jest luzno, a potem pod koniec dnia robi sie ciasno i goraco.
W sobote byla impreza u Marcina, spotkalismy sie taka mala ekipa ze studiow, a mi towarzyszyla Magda wiec bylo tym bardziej fajnie. Impreza skonczyla sie kolo 3.00, poszlismy spac, a rano juz na nas czekala straz. Na strazy pozarnej bylo tak sobie, spodziewalem sie troche czegos lepszego. Niedzielne polodnie tez bylo bardzo fajne, najpierw z Tolukiem mala eksploracja w Zernikach, a potem w drodze powotnej zawinelismy po Magde, ktora zostala u mnie do 21.00.
Z racji, ze ostatnio nie mam zbytnio czasu na lyzwy to mysle o zebraniu jakiejs ekipy i uderzeniu na curling, ktory jest nocami od 21.30 :P
Dzis 24 rocznica... [i]
Sylwester i swieta coraz to blizej...
|