to była klimatyczna, nastrojowa, cudowna, niezapomniana klasowa wigilia, podczas której... składaliśmy, a raczej składaŁYśmy, sobie życzenia w drzwiach wejściowych do szkoły.
z dziewczynami przełamałyśmy się opłatkiem tylko z trzema najważniejszymi osobami dla naszej edukacji: pani od polskiego, dyrektor, pan od historii. szanowny pan wychowawca S. został potraktowany w sposób odpowiedni do jego postawy względem nas.
- proszę pana, w której sali mamy wigilię?
- a to wy nie wiecie?
- a skąd mamy wiedzieć, my nie chodzimy na radę pedagogiczną
- to sprawdzę, zaraz będę
i tyle go kurna było.
dobrze.
liczą się chwile uwiecznione na fotografiach
było nas 7
--
nie lubię topniejącego śniegu i mokrych nogawek! |