|
|
Zepsuł się... ... zupełnym przypadkiem. Ze starości i zużycia - nie zauważył. Teraz przy każdym ruchu sypał srebrnym pyłem trybików, przekładni, pasów napędowych, dźwigni, zaczepów, kół zamachowych i rurek w delikatnym sosie zużytego smaru... A małe demony, które były w nim od zawsze, by pociągać za swoje dźwigienki i naciskać guziki, uciekały teraz falami jak szczury z tonącego okrętu. Podrygiwał ostatnimi konwulsjami rozbitej mechanicznej zabawki, wraz z utratą części pozbywając się resztek świadomości...
[prawie jak życie]
|
|
|