Aktywny weekend dobiega konca. Piatek byl taki niemrawy i zakrecony. Piatkowy dzien uswiadomil mi, ze moje puzzle niby juz ulozone, a tutaj jednak brakowalo paru elementow, a te co zostaly nijak nie pasowaly do reszty, ale w sumie juz troche sytuacja sie wyprostowala.
Sobota bardzo aktywna, rano Family Day w GMie, duzo atrakcji, duzo ciekawych rzeczy, duzo ludzi i fajny koncer Golcow. Po powrocie z GMu chwila relaksu w domu, a nastepnie wizyta na lotnisku aeroklubu, ale tam juz na pikniku lotniczym nie bylo tak fajnie jak w GMie wiec wrocilismy z Magda do mnie. Bylo piwo, mecz w sumie nudny i badziewny jak to mecz polskiej reprezentacji, wiec druga polowa byla ogladana na przemian z TVN :)
Niedziela tez mila, od samego rana mila, co jest rzadkoscia, praktycznie po pozny wieczor. Jedynie bardzo pozny wieczor znowu przywlokl na tapete praktycznie coniedzielne rozwazana na temat bezsensownosci zycia w tym kraju zwanym IV RP.
Jutro znowu do pracy, a w tym tygodniu znowu czeka mnie wyplata, dzieki ktorej bedzie mnie stac na zakup 1 metra kwadratowego mieszkania w moim cudownym miescie. Planow na najblizszy weekend nie ma zadnych, za to sa pewne plany jesienno-zimowe. Z karate jednak chyba zrezygnuje, ale zastapie go kursem tanca i wypadami na lyzwy :)
|