12:05 / 05.09.2006 link komentarz (3) | Dostawcy netu są jednak tacy sami jak wszystkie inne święte krowy w tym kraju. Nie tak dawno łudziłem się że to nowa branża, nieskażona, i odporna na piętno rodzimej bolszewicko-pegeerowskiej podkultury. Niestety prrzekonałem się niedawno, że i tu jakość usług dorównuje do wschodnioeuropejskich standardów. W każdym razie od jakiegoś czasu net mi szwankuje, a telefony kotaktowe podane przez dostawcę nie działają ani rano, ani w południe, ani wieczorem, ani w nocy. W ciągu kilku tygodnoiu udało mi się zaledwie raz dodzwonić pod numer dostawcy neta, ale odebrał jakiś gość kompletnie zamroczony. Język jakim się posługiwał ten osobnik w niczym nie przypominał urzędowo obowiązującego na naszym terytorium. Nie przypominał też żadnego innego obowiązującego w UE. Była to raczej zbitka mlasków, jęków i pohukiwań przypominająca prymitywne systemy lingwistyczne wczesnych hominidów.
|