I znowu kolejny dzien przeminal....
Dzis po treningu poszedlem do Orientalnej na Inaguracje Sezonu 2000/01 Gliwickiego Klubu Karate Kyokushin bylo bardzo fajnie, za 10 zeta byly 2 pifa i kielbaski :-,0) Bylo sokowo, stare grono znajomych, fajnie pogadac i posmiac sie znowu razem przy pifie. Kitowo, ze mam tak ulozony plan i musze marnowac sie na sekcji poczatkujacej, no coz. W pubie bylo fajnie, miejsca duzo, nigdy za Orientalna nie przepadalem, ale bylo wyjatkowo fajnie.
Jutro, a raczej juz dzis piatek szczerze mowiac za okolo 15 godzin znowu bede wolny, ale przez weekend czeka mnie wiele pracy.
Szczerze mowiac, nie mam raczej palanow na dzisiejszy wieczor, pewnie gdzies pojde z jakas eqipa.
Wczoraj postawilem na Zakladach Sportowych w STS 6 meczy, 5 zl, do wygrania 44 zl i wtopilem na jednym meczu, niech to, jedno pifo poszlo w las, ale i tak sobie odbije, moze obstawie nasza wspaniala I lige :-,0)
Ostatnio po glowie chodza mi rozne dziwne mysli, caly czas gdzies tkwi ta przeszlosc, ktorej nie moge sie pozbyc, a niestety w tej kwestii na czyjas pomoc raczej liczyc nie moge :-( co dodatkowo mnie dobija i gdzies tam boli w srodku.
2 lata, dla jednych jak sie okazalo to jakas tam nic nie warta czastka czasu, ale dla mnie te dwa lata znaczyly bardzo duzo i nie moge tak od sobie wykreslic te 2 lata z mojego zyciorysu, badz o nich zapomniec. To cholernie boli, tylko chyba nie ma sposobu by z tym walczyc, by moc sie tego pozbyc. Jedyne co mnie ciekawi to ie wytrzymam jeszcze zyjac w taki sposob jak teraz. Nie moge spac w nocy, budze sie, mam dziwne koszmary, dookola mnie jest pustka i dziwne ze wszystkich stron otacza mnie w moich snach smierc badz cierpienie. Dlaczego ten swiat jest taki niesprawiedliwy ? Jedni sa szczesliwi, a inni cierpia w dodatku jeszcze za nieswoje grzechy ! Ile tak jeszcze bedzie, przez 1 dzien ?, 1 tydzien ?, 1 miesiac ?, 1 rok ? Zastanawiam sie tylko ile jeszcze wytrzymam zyjac w taki wlasnie sposob, szczerze mowiac to coraz mniej zaczyna przypominac zycie, raczej jest to moze wegetowanie ! Zycie z dnia na dzien z nadzieja, ze jutro moze sie cos zmienic, ze wreszcie cos sie zmieni na lepsze. Tylko kiedy to bedzie ? I jak dlugo bede w stanie zyc ta nadzieja ?
NIedawno rozmawialem z pewna mila mi osoba, ktora zapytala mnie czy zaluje tego co sie stalo ? Odpowiedzialem, ze nie, bo moim zdaniem lepiej bylo poznac prawde po 2 latach, nizeli na przyklad po 4, wtedy bolalo by to pewnie jeszcze bardziej. Ile jeszcze tak mozna zyc ??????????????? Obawiam sie, ze napewno nie dluzej nizeli rok, czy data 16 grudnia 2001 bedzie jakas przelomowa data, jakby nie bylo, to okolo 400 dni na zrealizowanie jakis tam swoich zamierzen, po to tylko by blizej poznac jeszcze ten pelen okrucienstwa swiat !
Czy ja zwariowalem ? Wydaje mi sie, ze nie, bo zyjemy na wysypisku smieci, dzis wracam z Orientalnej a jaki idiota podchodzi do mnie i ma wonty, bo nie mam papierosow, a jemu chce sie pali, mowie mu grzecznie by sie odwalil i poszedl sobie do sklepu,a on co ? Idiota, mysli, ze jak ma 180 cm, a ja tylko 172 cm wzrostu to dupek moze wiecej. Nie lubie takich sytuacji i zignorowalem standardowo gostka, bo nie lubie naduzywac sily wobe takich idiotow, ktorzy zasypuja niewinnego czlowieka stekiem wyzwisk i obleg tylko dlatego, ze nie ma przy sobie papierosow !!!!! Przeciez to glupie do kwadratu !
Dobrze, ze dzis juz bedzie weekend, mam nadzieje, ze spedze go mile, ale to tylko nadzieja........... :-(
|