iznogud // odwiedzony 58231 razy // [nlog/pure life style nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (121 sztuk)
02:10 / 21.09.2006
link
komentarz (2)
Ze wspominkowego cyklu...


U Księcia Pana było wyjątkowo. Pachniało wiedzą i niesamowitością miejsca. Każdy wiedział, że nie może być homo ludens. Fryderyczek czuł się momentami samotny i zagubiony, uciekał w świat wirtualny szukając tożsamości... jakiejkolwiek. Wtedy pojawili się oni. On - jeszcze grzecznie uczesany i nie przekuty. Ona - zawsze uśmiechnięta i z lekka onieśmielająca.
- Cześć! - rezolutnie zaczepiła na korytarzu.
- Yyy... cześć.
A potem to już wszystko samo się ułożyło. Nie minął miesiąc, a w zwyczaju naszym budziliśmy co noc miasto. Na swój sposób, jakoś tak. Spazierengangen - tak sądzę, choć nie mam bladego pojęcia o języku niemieckim. Byłem o nich zazdrosny, choć nie wiem o kogo bardziej. Bałem się, że jeszcze będą chcieli być ze sobą. Ufff... dobrze się stało. Wszystko. Teraz mam ich oboje, mimo upływających lat, innego miejsca, innego życia. Byli u mnie, nic się nie zmieniło. Nie mogłem trafić lepiej, sekciarsko to zabrzmi - siostro Patrycjo, bracie Anatolu. Dziękuję za opiekę.